Pierwsze co powinien nam zalecić lekarz ginekolog, kiedy po długim czasie nasze próby zajścia w ciążę okazują się bezowocne, to badania hormonów. Oczywiście wcześniej jeszcze przydałoby się, by przeprowadził badanie ginekologiczne ustalając, czy wszystko „na oko” jest w porządku. Dobrze jest także wykonać USG dopochwowe i sprawdzić stan jajników, w tym m.in. czy nie ma na nich cyst.
Podstawowymi badaniami hormonów są LH, FSH, PRL (prolaktyna), estradiol, TSH, testosteron i progesteron. Analizy wykonuje się określonego dnia cyklu, najlepiej by podał nam to lekarz. Najczęściej pierwsze sześć hormonów określa się w 3-5 dniu cyklu, ale może to się różnić w zależności od tego, na co nastawione jest badanie.
FSH odpowiada za dojrzewanie pęcherzyków w jajniku, wyznacza poziom rezerwy jajnikowej, jego poziom <3 mlU/ml może świadczyć natomiast o niewydolności przysadki mózgowej.
LH wywołuje pęknięcie pęcherzyka.
Prawidłowy wynik, to gdy stosunek LH:FSH jest zbliżony do 1, gdy jest poniżej 0,6 oznacza to niewydolność przysadki mózgowej, wartość >1,5 mówi o istnieniu zespołu policystycznych jajników (PCOS).
PRL – jej nadmiar może utrudniać pękanie pęcherzyka, często występują łatwo zauważalne objawy, w tym: nieregularne miesiączki lub ich zanik, mlekotok, nasilony PMS, bóle i powiększenie piersi, brak śluzu owulacyjnego.
Estradiol – przeprowadza się z FSH, by określić rezerwę jajnikową, podczas monitoringu owulacji jego wynik plus badanie USG pozwala ocenić stopień rozwoju pęcherzyków oraz określić odpowiedni moment, w którym należy podać leki mające wywołać ich pęknięcie.
TSH – hormon tarczycy, określa czy tarczyca pracuje prawidłowo.
Testosteron – hormon męski, oznacza się go przy podejrzeniu PCOS lub zaburzeń pracy nadnerczy.
Progesteron – niezbędny przy określaniu przebiegu owulacji, jest odpowiedzialny za przygotowanie śluzówki na przyjęcie zapłodnionej komórki jajowej.